Miniony rok zakończyliśmy a obecny rozpoczęliśmy turnusem rehabilitacyjnym. I tutaj niestety zaczniemy od przykrych wiadomości zarówno stary rok zakończyliśmy żle i tak samo żle rozpoczęliśmy nowy. Już w drugi dzień na turnusie nasz Bartek miał gróżny wypadek upadł w czasie zajęć i uderzył głowę o poręcz na ścianie a potem upadł na kafelki. W pierwszych sekundach nie wiedzieliśmy co się stało i jaki jest jego stan zdrowia, syn leżał na boku a krew w olbrzymiej ilości lała się z głowy. Wszyscy w szoku próbowaliśmy najpierw zatamować krwotok i ułożyć syna w pozycji bocznej bezpiecznej a potem gdy już sytuacja choć trochę się uspokoiła,byliśmy pewni ,że Bartek jest przytomny choć mocno wystraszony, zobaczyliśmy że rana jest do szycia. Szybko do pokoju po kurtkę, buty , szukanie wózka , ja musiałam zostać z Łukaszem więc mąż w te pędy do samochodu i na szpital. Na szczęście nasi przyjaciele stwierdzili,że jak to nie będzie przecież kierował i jechał jak jest w szoku i zdenerwowany a krew z rany jeszcze trochę leciała. I nasi dzielni panowie w składzie Jacek, Mundek i Paweł pojechali na szpital kierunek Tuchola z mocno wystraszonym Bartkiem ogarnęli szybko przyjęcie bez kolejki. Pan chirurg założył cztery szwy w dwóch miejscach. Pierwsze dwie godziny po powrocie nie należały do łatwych Bartek cały czas chciał się drapać po głowie i musieliśmy go bardzo pilnować a potem jak już się uspokoił i zasnął na kilka minut to przestał o tym myśleć i siedział sobie w fotelu pod swoją kołderką . I tak minęła też cała niedziela rana się fajnie zasklepiła i od poniedziałku Bartek mógł uczestniczyć w zajęciach chociaż strach długo mu towarzyszył. W czwartek po powrocie byliśmy w naszym szpitalu na chirurgi ściągnięto szwy i na szczęście jest wszystko ok ale cały czas mam przed oczami moment gdy podbiegam do syna łapie go aby przytulić a po dłoni cieknie mi krew.
Po całej nieszczęśliwej sytuacji chłopcy ćwiczyli dzielnie aż do 8 stycznia.
Jeszcze raz bardzo DZIĘKUJEMY kochani za transport, obecność w szpitalu i przepraszamy za brudną tapicerkę.
Po powrocie z turnusu niestety nasz Łukasz jest bardzo chory w sobotę wezwaliśmy lekarza i ma zapalenie tchawicy dlatego koniec i początek roku nie były dla nas zdrowotnie łaskawe.
I nasza kochana Zosieńka która bardzo martwiła się o Bartka
Kochani rozpoczął się nowy rok rozliczania z fiskusem jeśli tylko nie macie komu przekazać swojego 1% podatku to bardzo prosimy pamiętajcie o naszych chłopcach. Oni już do końca życia będą od nas zależni potrzebują opieki przez 24h.Za każdą pomoc będziemy ogromnie wdzięczni.
Jak przekazać 1% podatku
KRS wpisz- 0000037904
INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE wpisz- 2809 JASZCZUR ŁUKASZ BARTOSZ
DZIĘKUJEMY
Jak przekazać 1% podatku
KRS wpisz- 0000037904
INFORMACJE UZUPEŁNIAJĄCE wpisz- 2809 JASZCZUR ŁUKASZ BARTOSZ
DZIĘKUJEMY
Bardzo Państwa podziwiam i Wasi Chłopcy mają wspaniałych Rodziców i wierzę, że są z Wami szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przesłanie pieniążków na konto fundacji, z dopiskiem ( w tytule przelewu) pozwoli Chłopcom na jakąś drobną przyjemność. Mocno Was ściskam i przytulam do serca.